Okazja była iście wyjątkowa, aby uczynić coś artystycznego w Parku Oruńskim, gdzie za sterem aparatu - Ona - fot. Kasia van Maren, a przed obiektywem jej podwójnego oka - My - większość zespołu, który w ulewie sobotniego poranka zebrał się z szaloną wizją na odczarowanie zeszłorocznego jesiennego deszczu i zaczarowanie na nowo naszych zespołowych głów przed startem sezonu. Wracamy pamięcią do tych chwil z radością.
Czy nam się to wtedy udało? Mamy nadzieję, że tak! Poniżej kilka ujęć z tego
miejsca, urokliwego i tym razem przemoczonego do ostatniego źdźbła trawy
;)
Komentarze
Prześlij komentarz